3 Liceum Ogólnokształcące im. Cypriana Kamila Norwida w Rzeszowie

Lapsus - Pod Pegazem
Opowieść o końcu świata PDF Drukuj Email
Wpisany przez administrator   
poniedziałek, 21 grudnia 2015 13:03

Koniec świata kojarzy się zawsze z ogromnym złem. Gdy ktoś myśli o końcu świata, wyobraża sobie wybuchające wulkany, atakujące ludzi potwory, zombie i na domiar wszystkiego – wampiry. Taką wizję serwują nam filmy science-fiction. Ale tak naprawdę rzeczywistość będzie wyglądać o wiele gorzej.

Więcej…
 
Jak mógłby wyglądać współczesny koniec świata? PDF Drukuj Email
Wpisany przez administrator   
poniedziałek, 21 grudnia 2015 13:02

W moim wyobrażeniu koniec współczesnego świata nie musi być klęską żywiołową. Jest to możliwe, gdyż człowiek nie ma wpływu na liczne zjawiska i procesy przyrodnicze zachodzące każdego dnia. Stabilność tego świata w każdej chwili może zostać zakłócona.

Więcej…
 
Sarmackie pozostałości - Joanna Matuła PDF Drukuj Email
Wpisany przez administrator   
piątek, 16 października 2015 10:08

Polacy to- według definicji- naród słowiański zamieszkujący głównie obszar Rzeczypospolitej Polskiej i będący jej podstawowym składnikiem ludnościowym.

Więcej…
 
To był naprawdę niezwykły dzień... PDF Drukuj Email
Wpisany przez administrator   
poniedziałek, 30 marca 2015 11:09

Praca nagrodzone w konkursie pn. „Uruchamiamy wyobraźnię…”

 

To był naprawdę niezwykły dzień w betonowej dżungli z pozoru niczym niewyróżniającej się spośród setki podobnych, równie ponurych, zadymionych polskich miast pozbawionych duszy.
Charakter Rzeszowa najlepiej oddaje jego wygląd u schyłku roku. We wrześniu, wraz z nadejściem złotej polskiej jesieni, która przechadzając się parkowymi alejami i deptakami nad Wisłokiem, ubiera drzewa w liście mieniące się głębokim brązem, wesołym pomarańczem i krwistą czerwienią, miasto na moment ożywa. Szare blokowiska wydają się mniej przytłaczające i łatwiej zaczerpnąć tchu. Nawet w ludziach można zaobserwować wówczas zmiany. Wydają się pogodniejsi i niejako lżejsi, jak gdyby stąpanie po miękkim dywanie z listowia napawało ich spokojem. Są to jednak bardzo ulotne chwile. Kiedy listopad zagości w mieście, wystarczy tydzień, by wszystkie kształty spłynęły do stóp. Deszcz zmywa z drzew, budynków, a nawet ludzkich twarzy kolory, które zimnymi strumieniami ściekają ulicami, aby zniknąć gdzieś pod ich powierzchnią, w czeluściach kanałów. Wówczas oczom ukazuje się krajobraz wszechobecnego betonu i kamiennych spojrzeń bez wyrazu rzucanych spod osłony parasoli. Listopadowa ulewa kończy efemeryczny czas odradzania się miasta i rozpoczyna zimowe umieranie.

Poprawiony: poniedziałek, 30 marca 2015 11:14
Więcej…
 
To był niezapomniany dzień... PDF Drukuj Email
Wpisany przez administrator   
poniedziałek, 30 marca 2015 11:08

Praca nagrodzone w konkursie pn. „Uruchamiamy wyobraźnię…”

To był niezapomniany dzień. Rano obudziły mnie pierwsze promienie słońca, które delikatnie ogrzewały moją twarz.  Otworzyłem oczy i spojrzałem w niebo. Wyciągnąłem rękę usiłując dosięgnąć chmury w kształcie królika. Jednak nie trwało to zbyt długo, bo „zabawę”  przerwał mi mój brzuch, który domagał się jedzenia.

Poprawiony: poniedziałek, 30 marca 2015 11:13
Więcej…
 
<< pierwsza < poprzednia 1 2 3 4 5 następna > ostatnia >>

Strona 1 z 5